- Ale ta sztuczka Kumin jednak jest świetna. - Przyznał z uznaniem Yuuta, przytakując głową na własne słowa. Oczywiście jego słowa również potwierdziły Rikka oraz Dekomori z iskierkami w oczach.
- Całą noc nie spałam myśląc o tym. - Granatowowłosa mimowolnie się uśmiechnęła.
- Hehe, ma się ten talent. - Z uśmiechem odparła Shinka, dumnie wypinając biust.
- Prawda. Kumin, jesteś niesamowita. - I tutaj mina złotookiej jej zrzedła, mordując wzrokiem bruneta. W końcu przecież to ona ustawiała treningi Kurusu! To ona poświęcała czas, to ona studiowała książki o Klasie Specjalnej... a tutaj proszę, nikt nie powie jej nawet zwykłego "dziękuje" lub "Wow, Shinka, dobra robota!"...?
- Świetnie się spisałaś szkoląc ją. Cieszę się, że to ty jesteś naszą Liderką. - Szepnęła Dekomori, ściskając dłoń swojej przyjaciółki. Brązowowłosa poczuła się głupio że potrzebowała pochwały, jednak mimo to odwzajemniła uśmiech o dwa lata młodszej dziewczyny.
- Tak w ogóle daleko jeszcze? - Ich rozmowę przerwał jęk czarnowłosej dziewczyny, wychylającej się zza siedzenia przed nimi. Podróż pociągiem dłużyła jej się niemiłosiernie, gdyż zazwyczaj nie jeździła żadnym transportem. Parę skoków i już była na miejscu, a tak musi się gnieść na twardym fotelu.
- Oj, Chi~chan, nie przesadzaj, nie jedziemy tak długo. Jeszcze jakieś pół godziny. - Stwierdziła Kumin z rozbawieniem, wyjmując z plecaczka pudełeczko. Po otworzeniu go od razu rozniósł się zapach cynamonu. Ciemnowłosa poczęstowała każdego ciastkami, sama żadnego nie ruszając. - I nie bądź taka zgryźliwa.
- Ale oni widzieli to jak zmieniałaś się w ANIOŁA. A ja nie. - Naburmuszyła się, opierając podbródek o oparcie od siedzenia.
- Będziesz miała jeszcze wiele okazji. - Stwierdził Yuuta, uśmiechając się pociesznie.
- Nie zmieniałam się w anioła... po prostu wyrosły mi skrzydła... - Westchnęłam ciężko.
- I miałaś czadowy strój, przez który wyglądałaś jak bogini. - Stwierdziła Rikka.
- Mhm. Nam też będziemy musieli poszukać nowych strojów... nie możemy walczyć w mundurkach, bo mogą się zniszczyć. A dzięki magii ubrania możemy zmienić w niecałą sekundę przywołując je zupełnie jak bronie... - Stwierdziła Shinka.
- Będą zakupy! - Pisnęła Deko, aż podrywając się z fotela, co było niemałym błędem, gdyś pociąg wjechał w zakręt powodując, że blondynka upadła wprost na złotooką. Lub może raczej na jej biust. Stała się cała czerwona, a serce zaczęło tak łomotać, że ten kto by tego nie usłyszał będąc w tamtym pojeździe musiałby być wyjątkowo głuchy. Brunetka zamrugała speszona, po czym uśmiechnęła się z lekkim politowaniem.
- Uważaj, bo możesz sobie coś zrobić. - Mruknęła, klepiąc dziewczynę po głowie, gdy ta usiadła na swoim miejscu.
- Ne, Haruś zasnął? - Spytała Kumin, marszcząc delikatnie brwi. Siostra szatyna zerknęła w bok, a widząc słodko chrapiącego chłopaka powoli przytaknęła głową.
- Może by go tak ozdobić? - Shinka wyciągnęła mazak z torby z perfidnym uśmiechem.
***
- Wohaa~! Dekuś, jaki wielki i cudowny dom! Willa! Pałac! Jakie to piękne! Też taki chcę! Zamieszkam tu! O rajciu, rajciu~! - Podekscytowana Rikka zaczęła machać rękami na wszystkie strony świata, podczas gdy w okół niej ujrzeć można było aurę serduszek, gwiazdek i kwiatków.
- Aj tam... przesadzasz... - Mimo wszystko dało się zauważyć, że blondynka była zachwycona komplementami.
- Zastanawia mnie tylko jedna kwestia. Shinka też jest z bogatego domu, nie? Więc dlaczego zamiast do niej pojechaliśmy do willi letniskowej Dekomori? - Spytał Yuuta, drapiąc się po głowie.
- Może i jestem z dobrego domu, jednak rodzice Dekomori zarabiają więcej niż moi... no i my mamy dom letniskowy w górach, a raczej w upał byście po nich nie chodzili. - Stwierdziła, ruszając szybkim krokiem w stronę ogromnego budynku z widokiem na morze. - Co nie znaczy, że się tam kiedyś nie wybierzemy... oczywiście na trening. - Dodała odwrócona do nich plecami, by następnie roześmiać się jak czarny charakter w jednym z filmów o psychopatach. Wszyscy wyprostowali się niczym kłody, gdy nieprzyjemne dreszcze przebiegły im po plecach.
- Tego można było się spodziewać po Nibutani... - Zaśmiała się nerwowo Rikka, idąc za swoim chłopakiem, który niósł jej bagaże.
- Za to ja nie spodziewałem się, że jest ona taka dziecinna. - Burknął Haru ślamazarnym krokiem idąc za nimi. Twarz miał w najróżniejszych wzorkach ~ od kółek, po zakrętasy, aż do... kaczki na środku czoła.
- Oj, nie przesadzaj. Ciesz się, że to nie był marker permanentny. - Kumin poklepała go pocieszająco po plecach, gdy nagle Shinka wychyliła się zza drzwi z niezwykle uroczym uśmiechem.
- A właśnie, że był. - Po czym zniknęła w głębi, a Oreki... całkowicie się załamał, upadając na kolana. Dziewczyna oczywiście żartowała... ba! Miała zamiar potem pomóc mu to wszystko zmyć.
- Najważniejsze, że mamy dzisiaj wolne... to co? Imprezka~! - Zawołał zadowolony Yuuta, wyrzucając ręce w górę. "Oj, to się chłopaczyna zdziwi" ~ przeleciało przez myśl Liderce, która gadzio się uśmiechnęła.
***
- Raz, dwa! Raz, dwa! - Krzyk Shinki wcale nie pomagał Kumin w nie wypadaniu z rytmu biegu. Ba! Gubiła się jeszcze bardziej przez to, że skupiała się bardziej na nim.
- Nie zazdroszczę wam. Są wakacje, a wy i tak musicie ćwiczyć zaraz po przyjeździe na miejsce. Do tego na piasku. Trudno wam się biega, no nie? - Spytała Chitanda, spoglądając na nich z nad książki, przy czym zarzucając włosami oraz poprawiając kapelusz.
- Czy ja wem? Taki trening mógłby... być... interesujący... - Stwierdził Haruka, bacznie przyglądając się Kurusu w białym podkoszulku oraz krótkich spodenkach. Irytacja młodej Oreki wzrosła powodując, że ta bez zastanowienia uderzyła swojego brata książką po głowie. Ten syknął, posyłając jej pytające spojrzenie zmieszane z dużą dawką wyrzutu. Ta tylko prychnęła, odwracając wzrok w stronę morza.
- Yuuuuuuutaaaaaaa! - I nagle z krzaków niedaleko letniej willi Dekomori wyskoczyła różowo włosa Schihimya, rzucając się brunetowi na szyję. Wszyscy wydali z siebie zszokowany i lekko zduszony jęk "Że hę?!", patrząc z niemałym zaskoczeniem na dziewczynę. Dodatkowo Tsukume się zarumienił, starając się odczepić od siebie byłą dziewczynę.
- A ty żeś skąd się tu wzięła?! Śledzisz nasz?! Stalkerzyzm?! Nie podchodź do mojego chłopaka, jesteś chora! - Zaczęła piszczeć Rikka, wymachując z przerażeniem rękoma.
- Razem z moją drużyną przyjechaliśmy tu na trening. Niedaleko się zatrzymaliśmy. Biegaliśmy właśnie, gdy usłyszałam krzyki Shinci. Poleciałam zobaczyć o co chodzi. - Wyszczerzyła się niewinnie.
- Yo! - Zza krzaków wyszła kolejna dwójka.
- Nanuś? Jackuś? A wy co tu... - Spytała zaskoczona Sona, mrugając niebieskimi oczyma.
- Miuna powiedziała, że jeśli nie wrócisz za dwie minuty to już po tobie. - Odparła różowooka, poprawiając krótkie, brązowe włosy przed ramię. W tym momencie niechętnie odkleiła się od swojego byłego towarzysza, podchodząc do nich.
- Wiecie co? W sumie... idźcie po resztę i za dwie godziny widzę was tutaj. - Mruknęła Nibutani, podchodząc do dwójki. Ci spojrzeli na nią zaskoczeni nie rozumiejąc o co jej chodzi.
- Zrobimy sobie małe piżama party. W końcu warto by zapoznać moją obecną ekipę z byłą. Z tego co wiem wy również zaczniecie pracować na terenie Tokio, no nie? Więc jesteśmy pewnego rodzaju sąsiadami.
- Yaaay~! Imprezka z Yuutą oraz Shincią jak za starych, dobrych czasów~! - Pisnęła różowo włosa z uradowaniem, klepiąc brunetkę po ramieniu. "A więc rozpoczyna się piekło" ~ Przeleciało przez myśl Rice, która ze skrzyżowanymi rękoma pod klatką piersiową przyglądała się swojemu zmieszanemu chłopakowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz