sobota, 21 czerwca 2014

♥ Rozdział 13 ♥

  Podczas gdy Rikka mordowała wzrokiem klejącą się do Yuuty różowowłosą "Landrynkę", reszta paczki podsumowywała opowieść Shinki. W końcu Dekomori uderzyła o stół pięścią, tym samym nie tylko zaprzestając wygłupów Shichimyi, ale również zwracając na siebie znaczną część restauracyjki.
 Ludzie odwrócili jednak wzrok, napotykając chłodny niczym lodowiec wzrok Nibutani.
  - Czyli, jeśli dobrze zrozumiałam, w gimnazjum ty i Tsukume byliście w jednej drużynie z... - Zaczęła blondynka, mierząc przytuloną do bruneta dziewczynę.
  - Shichimya Sona, zwana również "Demoniczną Dziewczynką". Jestem magiem... podobnie jak Rikka posiadam zdolność otchłani. - Odparła żwawo, świdrując niebieskimi oczyma.
  - Oraz resztą obecnej tu bandy? - Spytała z zainteresowaniem, nie zwracając na nią uwagi.
  - Pudło. Akurat ja do nich doszłam jakiś czas po odejściu tej dwójki. Jestem Miuna Minko, zwana również "Kupidynem". Jeśli nie masz nic przeciwko przeszyję twoje serduszko miłosną strzałą~! - Zaświergotała fioletowo~włosa o turkusowych oczętach, układając z rąk kształt serca, aby następnie pokazać znak pokoju. - Chodzę do waszego liceum...
  - Tak, tak, do klasy 2B. Wiem. I to ty wyznawałaś miłość Shince w piątek, prawda? - Spytała Deko, a złotooka uniosła brwi.
  - Widziałaś to? - Zadała pytanie, a blondynka momentalnie się spięła, odwracając wzrok w bok. Nie odpowiedziała jednak, a brunetka nie miała serca jej dręczyć... szczególnie, że sama poczuła się niezręcznie.
  - Aha. To był pomysł Shichimyi. Stwierdziła, że zbliżając się do ciebie, tym samym będę mogła zbliżyć się do rodzeństwa Oreki'ch. Wcześniej wyznawałam miłość i Chitandzie i Haruce... acz oboje, tak jak ty, odrzucili mnie. - Burknęła z nadymanymi policzkami, marszcząc brwi z dąsem.
  - Tak jak myślałam... dobrze, że mnie ostrzegłaś, Kumin... - Mruknęła do szatynki, zaczesując włosy.
  - Ha?! To Kurusu wiedziała o ich "przekręcie"? - Spytał zaskoczony Haru.
 - Hm? To ty nie wiesz? - Tym razem odezwała się pomarańczowo~oka dziewczyna o rudo-brązowych włosach spiętych w trzy koki. Widząc zaskoczony wyraz twarzy chłopaka jak i jego siostry uśmiechnęła się niczym rasowy gad, opierając podbródek o rękę. - Kurusu Kumin, zwana również wśród naszych "Anielskim Skoczkiem", jest tak zwanym "geniuszem". Analizując zwykłe zachowanie, tętno, ilość potu, bicie serca, naturalne odruchy, wyraz twarzy oraz inne bodźce potrafi wywnioskować... no, samą prawdę. Nie ważne czy będziesz próbował ją oszukać, nigdy ci się nie uda. No i jest poinformowana o wszystkim... do tego jej instynkt jest bardziej rozwinięty od naszych. Innym słowem: jest ona całkowicie inną ligą pod względem inteligencji. - Odparła z wyszczerzem, który dalej nie schodził jej z ust.
  - A ty jesteś? - Spytała fioletowo~oka Chitanda, przewracając w rączce warkoczyk, który owa pomarańczowo~oka splotła tuż przy twarzy.
  - Kiichi Minami... - Zaczęła, jednak nie dane było jej skończyć.
 - ... znana bliżej jako "Czarna Wdowa". Swoje przezwisko zawdzięcza temu, że jej spryt przypomina pająka. Wykorzystuje ludzi, demony, czy nawet magów dla własnych celów, by potem móc ich "pożreć" jak pająki swoich partnerów. Ma tą samą funkcję w grupie co ja, czyli wytwarza bariery. - Dokończyła za nią Kumin, mrużąc z niezadowoleniem oczy. Najwidoczniej nie przypadły sobie do gustu.
  - Dobra, znamy już ponad połowę z was... a wy? - Spytał znudzonym głosem Oreki, wskazując na różowo~oką kasztanowo-włosą oraz pomarańczowo~okiego bruneta. Dziewczyna miała krótkawe, nastroszone włosy, a chłopak... artystyczny nieład.
  - Jack Black, uczeń z wymiany, który osiedlił się w Tokio na stałe. Przez broń nadano mi miano "Rycerza". Miło mi was poznać. - Odparł z podekscytowanym tonem, co Chitanda już chciała nieuprzejmie skomentować, acz jej brat właśnie w tym momencie kopnął ją pod stołem, powoli sącząc waniliowego shake'a.
   - Nana Kurusu. Zwą mnie również "Detektywem", gdyż potrafię całkiem nieźle śledzić. Po mimo, że wybrańcy jak i magowie mają rozwinięty węch, słuch i wzrok bardziej niż inne żywe istoty, mój wykracza poza normy. - Odparła z kamienną twarzą.
  - Czekaj, czekaj... masz na nazwisko "Kurusu"? - Spytała Rikka, momentalnie odrywając wzrok od swojego chłopaka i jego przyjaciółki.
   - Aha. Kumin to moja kuzynka. - Mruknęła jakby niechętnie, przez co Oreki zakrztusił się koktajlem.
  - Chyba wam o niej nie wspominałam. Jest ode mnie o rok młodsza... możecie jej mówić po imieniu. - Zaświergotała.
  - Nie decyduj za mnie. - Burknęła, szczypiąc szatynkę za policzek, przez co ta pisnęła, masując obolałe miejsce.
  - Jesteś agresywna! - Załkała.
  - A ty dalej zachowujesz się jak dziecko. - Stwierdziła, krzyżując ręce pod biustem.
 - Przerywając waszą błazenadę. Po co tu przybyliście? Tokio to nasz teren. - Mruknęła Shinka tak chłodnym tonem, że każdemu przy stoliku przeszedł dreszcz po plecach.
  - No cóż... przyszliśmy tu mieć na was oko. A dokładniej: na Orekich. - Uśmiechnęła się Kiichi, gestem głowy wskazując na czarnowłosą i szatyna.
  - Przysłała nas rada organizacji "Klasy Specjalnej", chcąc mieć pewność, że rodzeństwo koniec końców nie zrywa ich umowy. Ostatnio mieli sygnał mówiący, że jedno z nich użyło mocy do walki z demonem. Ponieważ otrzymali raport Sensei Nibutani, waszej opiekunki prawnej, o tym co zdarzyło się tamtej nocy, postanowili wstrzymać się z pojmaniem was i umieszczeniem w laboratorium lub izolatce. Także na razie nie macie się o co martwić... - Odparła Nana z poważnym wyrazem twarzy.
  - Oj, oj... nie rób takiej miny, bo ich wystraszysz. - Zaśmiał się Jack, czochrając czerwoną szesnastolatkę po włosach. Kumin się zaśmiała, a Chitanda w tym momencie odwróciła wzrok w bok, wbijając go w wykładzinę z lekko niezadowolonym wzrokiem.
  - P~przestań! To poważna sprawa! - Niemalże pisnęła, uderzając go w ramię.
  - Spotykacie się? - Zapytał Haruka, obejmując ramieniem swoją siostrę.
  - Nie. - Zaprzeczyli od razu: dziewczyna lekko nerwowo, a chłopak z niemałym rozbawieniem.
  - Swoją drogą, diametralnie zmieniając temat... wszyscy nie licząc Miuny macie takie same mundurki. Chodzicie do "Mirosumo"? - Spytała Dekomori.
  - Tak.- Przytaknęli główkami jak na zawołanie.
 -  Dobra, będziemy się zbierać... Chodźmy, Yuuta... idziesz z nami! Gdy do nas wrócisz unikniesz odpowiedzialności za chimery. Będziesz mógł się skupić na tym co najbardziej lubisz... i znowu będziemy spędzać ze sobą mnóstwo czasu~! - Pisnęła, po mimo jego protestów, rzucając mu się na szyję i robiąc "noski noski".
  - Dlaczego się tak kleisz do Yuuty? - Warknęła Rikka, w końcu nie wytrzymując.
  - Hmm? To dlatego, że jestem jego dziewczyną. - Odparła z uśmiechem, a wszystkich, nie licząc drużyny "Landrynki" oraz Shinki, zamurowało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz